poniedziałek, 2 lutego 2009

Czerwonej podwiązki nie pokażę!

Jeszcze nigdy w życiu nie spędziłam tyle czasu na poszukiwaniu jakiegoś ubrania(choć wiele razy spędzałam długie godziny upierając się że znajdę np. fioletowy płaszcz). Ale wiadomo, studniówka jest raz w życiu! A bez całego tego zamieszania wokół sukienek, torebek i fryzur, byłaby pewnie kolejną zwyczajną imprezą. Ja, co do mojej kreacji miałam oczekiwania bardzo konkretne- miała być fioletowa i (co nie powinno dziwić)mieć kokardę. Przeszukiwałam sklepy, przetrząsałam allegro, a tam nic, tylko błyszczące, balowe i na kole. W końcu znalazłam, po drodze załamałam się bo w sklepie tylko rozmiar 42, wmieszałam w ciemne interesy siostrę, ta upolowała w Krakowie et voilà!
Jeśli chodzi o przygotowania to zlekceważyłam wszystkie zalecenia Jolanty Kwaśniewskiej(oglądało się przy prasowaniu obrusów): nie wyspałam się, bo noc przed spędziłam w autokarze, jako że studniówkę miałam 3 stycznia, a sylwestra spędziłam tam.
Po drugie, nie miałam wcześniej wszystkiego przygotowanego, bo torebkę kupowałam w dzień balu. A po trzecie zamiast zrobić listę rzeczy do zrobienia, wszystko działo się szybko- bo oczywiście trzeba było obejrzeć odcinek SATC ("honey, you're a model!"), a ksiądz musiał akurat przyjść z kolędą.
I po tym całym zamieszaniu- było po prostu świetnie! I się wytańcowałam, i powzruszałam i pewnie będę długo wspominać. :)

A to chwilę przed wyjściem- w takich momentach nigdy nie wychodzą zbyt dobre zdjęcia! ;)





Choć minął już miesiąc prawie notka dopiero teraz, jako że czekałam na dobre zdjęcia. No ale, ile można czekać?!

sukienka- Linea (marka ta co od płaszcza, cos czuje że ulubiona)
buty- Ryłko

21 komentarzy:

  1. przeważnie nie lubię studniowkówych klimatów/sukienek... ale Twoja jest śliczna, cudny kolor, och, i ta kokarda! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny kolor. Marzyłam o białym płaszczu z Linei, ale przed wyprzedażami kosztował jakąś absurdalną ilość pieniędzy (600 czy 700 złotych!!), a w czasie wyprzedaży już nie był biały, tylko szary (z brudu). I nie kupiłam.
    Te zdjęcia wcale nie są złe:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja się na tym weselu nie bawiłam aż tak dobrze ;p ale może dlatego, że faceci zamiast mówić 'jak pięknie wygadasz' mówili ' jak pięknie wygląda
    Agata'?

    OdpowiedzUsuń
  4. Zarówno kształt,jak i wiązanie na ramieniu bardzo mi się podoba.Fryzurka też niczego sobie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny kolor i fason sukienki, bardzo ładnie wygladałaś:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Sukienka jest rewelacyjna, kokarda dodaje uroku ;) Ładnie ci w lokach.

    OdpowiedzUsuń
  7. jesteś w mojej czołówce szafiarek :) !!!!!!!!!
    pzdr!
    basia

    OdpowiedzUsuń
  8. life metodology: co do płaszcza, to mój był w rozsądnej cenie- jakieś 300, za tyle też bym nie kupiła (chociaż nigdy nie mów nigdy)
    marzymska: tak, bo ty wyglądałaś okropnie, no naprawde. ;)
    basia: że ja? dziękuje!

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny kolor, krój również. gratuluję zdobyczy :) tylko gdzie ta torebka?

    OdpowiedzUsuń
  10. Gia: torebka nie załapała się na żadne zdjęcie, a poza tym- nic szczególnego.

    OdpowiedzUsuń
  11. Najlepsza z szafiarskich studniówkowych sukienek (bo większość, według mnie, było dość nietrafionych), jaką widziałam, ajjj! Idealna.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ślicznie wyglądałaś. Fryzura - rewelacja! Szkoda, że ja na studniówkę mogłabym się załapać co najwyżej jako wychowawca... :(

    OdpowiedzUsuń
  13. PS
    A u nas zgodnie z tradycją trzeba było mieć odpowiednie majtki. Niebieskie chyba. Podwiązka jednak bardziej subtelna :)

    OdpowiedzUsuń
  14. no i dobrze, ze podwiazki nie pokazesz, bo ja tego zwyczaju nie lubie;)))). fajna sukienka:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Podoba mi się baaardzo ta sukienka + kokarda;)

    OdpowiedzUsuń
  16. osobiście nie lubie bombek, ale na tobie ladnie leży, bo w przeciwieństwie do doll of porcelain potrafisz dobrać stroj do figury. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Ryfka: niebieskie majtki? łał.
    Anonim: wiesz, komplementy w których przy okazji krytykuje się kogoś innego nie sprawiają mi przyjemności. Jeśli masz ochotę podyskutować na temat grubych nóg, lub dodawania nieprzyjemnych komentarzy, to proszę na maila, jest podany, nie chcę kwasów tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  18. piekna ta sukienka! slicznie CI w niej...i booska kokarda:)

    OdpowiedzUsuń
  19. śliczna i świetnie leży:)
    ...przymierzałam taką tylko, że czarną i długą ;) niestety nie nadawała się na moją nieforemną figurę :(

    OdpowiedzUsuń
  20. miałaś świetną fryzurę. no i plus za nietuzinkową suknię :)

    OdpowiedzUsuń