piątek, 18 czerwca 2010

But they sound like a million colours in your mind








Od niedawna jestem absolutnie zakochana w Chopinie. Ostatnio towarzyszy mi stale: w tonacji molowej, kiedy twardo próbuję się uczyć, a durowej gdy relaksując się śmigam na rolkach wokół Błoni. Stąd właśnie zdjęcia z fortepianami. Dopiero niedawno zorientowałam się, że są częścią większej akcji "Chopin w mieście", która bardzo, bardzo mi się podoba. Już nie mogę doczekać się dalszych części programu. :)
A tymczasem część zdjęć czarno-białych jak klawisze, a część kolorowych jak muzyka.









Pozostając w klimacie okołomuzycznym- jedno z moich ulubionych miejsc w Krakowie- taras Akademii Muzycznej. Niestety ostre słońce uniemożliwiło zrobienie zbyt wielu zdjęć, ale naprawdę warto tam się wybrać. (Na tym tarasie ustawione są stoliki, jest tam restauracja)




Za zdjęcia ślicznie dziękuję Jaśkowi! :)

body- Pull&Bear
spodenki- Oysho
rzymianki- od górali!
perełki, torebka- zabrane Mamie

PS A jakby kto pytał, co mi ostatnio chodzi po głowie, to właśnie to. To tempo, to tempo!



A swoją drogą- szukam jakiś jazzowych interpretacji- jeśli ktoś chciałby podrzucić coś ciekawego to proszę się nie krępować! :)

Edit 27.06- Właśnie zorientowałam się, że jest coś takiego, jak Bloglovin i może być to przyjemne i pożyteczne i pozwala zaoszczędzić trochę czasu. (Wiem, ma się ten refleks ;P). Jak chcecie to też możecie mnie obserwować!

sobota, 5 czerwca 2010

Koniaków. ;)

A oto ostatnia relacja związana z kampanią "Śląskie- Pozytywna Energia". Jak widać czego jak czego, ale pozytywnej energii u mnie nie brakuje. Oto Kokarda w wersji ruszającej się i gadającej (i powiedzmy że 'grającej'). Wszelkie usterki proszę wybaczyć- małe problemy ze sprzętem. ;)

A teraz, krótko powiem o tym, czego nie widzicie. Przemiłą panią Zuzannę Gwarek spotkałam w Izbie Pamięci Marii Gwarek, czyli Muzeum Koronki. Warto odwiedzić to miejsce żeby poznać historię koronek w Koniakowie, pooglądać przepiękne dzieła, czy kupić sobie coś na pamiątkę. Ja nie mogłam oczywiście odmówić sobie kolczyków (takie cudeńka tylko za 10 zł!). W Muzeum nie znajdziecie jednak koniakowskich stringów, to miejsce w którym rządzi raczej tradycyjne podejście w kwestii koronek. ;) Aby zwiedzić to miejsce, należy wcześniej zadzwonić. Następnie wybrałam się do Chaty na Szańcach prowadzonej przez Tadeusza Rudzkiego, bardzo przemiłego pana, który próbował nauczyć mnie jak posługiwać się kołowrotkiem. Oprócz tego można obejrzeć rzeźby, malarstwo i oczywiście kupić pamiątki (w tym słynne koniakowskie stringi).

Warto także zajrzeć do Góralskiego Sklepu- raj dla miłośników folkloru. Nie potrafiłam zdecydować się co mi się bardziej podoba- kolczyki, bransoletki, naszyjniki... A na koniec najlepiej przekąsić oscypka! :)



PS- Mam na sobie bluzę z Zary, tak w ramach szafiarstwa. ;)
PS 2- A z Koniakowa bardzo blisko jest do najwspanialszej chatki studenckiej na świecie- na Pietraszonce. Huśtawka przy kominku, herbata z cynamonem, cudowne chwile przy dźwięku gitary i tamburyna, granie w scrabble przez pół nocy, polecam! :) Tutaj można zobaczyć kiedy jest czynna.

wtorek, 1 czerwca 2010

Bytom tańcem stoi.


Miasto Bytom nie jest najpiękniejszym miejscem na świecie, nie oszukujmy się. Ale jest w nim coś, co sprawia, że przyjeżdżam tam już od prawie dwóch lat, jak najczęściej tylko mogę. Reklamując ciekawe miejsca w regionie śląskim koniecznie muszę wspomnieć o Śląskim Teatrze Tańca. To tam spędziłam wiele fantastycznych godzin na sali baletowej, nie raz wychodząc bardzo zmęczona i przez to ogromnie szczęśliwa. Mogę to miejsce, tancerzy, lekcje, warsztaty polecić z czystym sumieniem, bo na tej miękkiej bytomskiej baletowej podłodze mnie tańczy się najlepiej na świecie. ;) Oferta jest bardzo szeroka- realizowane są projekty społeczne, przygotowywane spektakle, kilka razy w tygodniu odbywają się lekcje tańca, co miesiąc warsztaty, raz w roku Konferencja (co warto podkreślić, jak na taneczne warunki jest naprawdę tanio). Kto ciekawy, niech zajrzy na stronę, albo od razu jedzie do Bytomia.
Jeśli ktoś nie ma jeszcze pomysłu na wakacje, to serdeczni polecam Konferencję Tańca Współczesnego, w dniach 27 czerwca-10 lipca. Muszę przyznać, że nigdy jeszcze nie byłam, ale w tym roku jadę na bank! :) Na pewno będzie można wybierać pośród wielu różnorodnych technik, poznać świetnych ludzi, wybrać się na niezłe imprezy i rewelacyjne spektakle; tak więc do zobaczenia!
Wypadałoby wspomnieć jeszcze o innych ważnych tanecznych miejscach w Bytomiu- istnieje tam także Szkoła Baletowa, Opera Śląska, czy także rozwijający się Wydział Teatru Tańca krakowskiej PWST. Jakiś czas temu wyczytałam, że władze Bytomia chcą inwestować w rozwój tańca aspirując do bycia śląską stolicą kultury. Jestem bardzo za, bo naprawdę jest w co.



Własność zdjęć- Śląski Teatr Tańca

(Pada, piszę po nocach prace zaliczeniowe, kolokwium goni kolokwium, a jak tylko mogę to uciekam w góry, albo tańczyć- czyli tłumaczę dlaczego ciuchowa posucha. ;)