środa, 21 lipca 2010
You better bring your own sun sweet girl
Zdjęcia są jakie są; wyglądam, jak wyglądam. Tyle w temacie. Jest za to lans na londyński autobus i Piccadilly Circus. Aha, musicie uwierzyć, że to jest body w granatowo- białe paski. Cóż, nie można mieć całe życie artystycznych zdjęć z rozmazanym tłem, nie? ;)
A tymczasem zostawiłam Londyn i osiadłam na angielskim wybrzeżu. Aktualnie na przemian wyleguję się na plaży, czytam opowiadania Murakami'ego (jak mogłam go odkryć dopiero teraz?), poluję na wyprzedażach, pielęgnuję hobby (polerownie sztućców), tańczę ze zmywarką, lukrowanym głosem odpowiadam na najgłupsze pytania gości restauracji, typu: "Czy macie może pizzę?" (pracuję w Pizzy Hut).
Poza tym w dalszym ciągu nie wiem, czym różni się cider od taniego wina. W każdym razie, wieczorne popijanie cidera, brzmi lepiej niż picie taniego wina.
Miłych wakacji. ;)
body- New Look
spódnica- Terranova
narzutka- Bershka
buty- ??? (kolejne z cyklu 'never ending story', noszę je 4 sezon)
PS- Tytuł posta z tej piosenki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
fajowa ta spodniczka :)
OdpowiedzUsuńJezeli w Angli cider to tak jak we Francji cidre to to czysty jablcok;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci, uwielbiam Londyn :)
OdpowiedzUsuńJaka piękna spódnica!! Perfekcyjnie wygląda z czerwienią, jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńteż chcę do Londynu.. świetna spódniczka tak by the way ;).
OdpowiedzUsuńMurakami jest cudowny. :) Polecam szczególnie "Na południe od granicy, na zachód od słońca". Tego Londynu niesamowicie zazdrosczę! I spódniczki też. Pozdrawiam! :*
OdpowiedzUsuńCider beer jest pyszne! Zazdrosze ci ze jestes teraz w Londynie. Tez chicalabym polazyc po ukochanych ulicach i sklepach londynskich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.overdivity-fashion.blogspot.com
No jak to czym! No jak to! No! :D
OdpowiedzUsuńsuper spodniczka!
OdpowiedzUsuńhttp://laughing-in-the-purple-rain.blogspot.com/
Jedna z moich czytelniczek poprosiła mnie o wywiad z Tobą. Jesteś chętna?
OdpowiedzUsuńspódnica cudo:)
OdpowiedzUsuńok, czyli jednak zwykły jabol? omg. ;)
OdpowiedzUsuńwywiady- jasne, nie ma problemu. możesz przesłać pytania na mejla. ale uprzedzam, że nie jestem dobra w pisaniu o sobie. ;)
Odkąd byłam pierwszy raz w Londynie ciągle marzę by tam wrócić
OdpowiedzUsuńjest lans na pikadeli serkus :D achhh przejechałbym się do Londynu! liczę na jakąś kartke czy coś :D pozdr
OdpowiedzUsuńSpódnica dosko :)
OdpowiedzUsuńcidre jest cudowny! więc wiesz;P
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ta spódnica ;)
OdpowiedzUsuńthat is london right? I love london!!
OdpowiedzUsuńAgatka, te buty to Ty masz z Zebry! Ja to dobrze pamiętam, bo sama takie chciałam!
OdpowiedzUsuńsłodkie ciasteczko