Na wstępie gwoli wyjaśnienia: tak Wielki Dzień Toreb był wczoraj, ale co było do przewidzenia zostawiłam zrobienie zdjęcia na ostatnią chwilę, a jak już znalazłam tą chwilę miedzy jednym wyjściem, a drugim, to okazało się, że bateria w apracie rozładowana. Tak więc mam nadzieję, że zostanie mi to dobrodusznie wybaczone. ;)
A myślę sobie, że będzie to dobry moment, żeby powiedzieć coś więcej o sobie (?), jako że ze wszystkim łańcuszków, najlepszych blogerów, dziesięć pytań o tobie i innych rezygnuję, ze względu na nazwijmy to "urazy z dzieciństwa". ;) Mimo to, dziękuje wszystkim, którzy tam mnie gdzieś wyróżniali.
Ale ja tu gadu gadu, a konkretów trzeba.
Zwykle noszę właśnie tą torbę. Właściwie noszę ją prawie zawsze, a co dziwne chyba jeszcze nigdy nie było jej tu na blogu. Rezygnuje z niej tylko wtedy, gdy bardzo rażąco nie pasuje do niczego (w moim mniemaniu, gdybym pytała kogoś o zdanie pewnie nosiłabym ją znacznie rzadziej ;]).
A oto zawartość:
1. Kalendarz studenta UJ-otu- od Siostrzycy, na szczęście i z wiarą, że niedługo będzie się to zgadzało z prawdą.
2. Szczoteczka i mini pasta do zębów- noszę od dzisiaj, bo przekonuje się coraz częściej, że nic nigdy nie wiadomo, a jeśli nie umyję zębów około 15 razy dziennie to czuję się bardzo źle.
3. Ekologiczna torba na zakupy, książki, szmateksowe łowy.
4. Piórnik- jedne "zrób to sam" w moim życiu- po prostu wszyłam zamek do baletki.
5. Książka- szkoła i życie nauczyło mnie, że zawsze może zdarzyć się wolna lekcja, a autobus być dopiero za pół godziny.
6. Woda- bo aby być zdrowym, trzeba pić jej ileś tam litrów dziennie.
7. Portfel- bardzo stary, cóż w myśl zasady, że szczytem głupoty jest kupować portmonetkę za ostatnie pieniądze od dawna chodzę z tym brudasem.
8. Okulary
9. Ulotki, bilety- bo przecież wszystko może się przydać!
10. Szczotka ze stłuczonym lusterkiem- przeglądam się w nim i w nosie mam przesądy.
11. Pudełko na soczewki- tak, bo ja z tych, którzy co rano widza świat we mgle.
12. Pomadki- dwie, bo któraś w końcu i tak się zgubi
13. Guma- jeśli nie ma możliwości zaspokojenia dziennej dawki mycia zębów, to jakoś trzeba sobie radzić.
14. Telefon- tak, w tym uroczym stworzeniu mieszka moja komórka.
W ten właśnie sposób otrzymaliście stos niepotrzebnych informacji o mnie. Na zdrowie! :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piórnik jest tu absolutnym hitem :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, jedyne "zrób to sam" ale jakie niesamowite! Piórnik mnie zachwycił:)
OdpowiedzUsuńUlotki i bilety też zawsze zbieram i gromadzę na dnie torby ;)
Kiedyś byłam w galerii handlowej i w toalecie 2 dziewczyny myły zęby. Trochę się zdziwiłam,ale widzę,że niektórzy mają taką "manię" ;)
Aaaa ! piórnik mega, cóż za kreatywność :)
OdpowiedzUsuńpiórnik - cudo :) pozdrów swoją siostrę :) jak zobaczy moje zdjęcie powinna wiedzieć kim jestem :)
OdpowiedzUsuńDerya: ale jak ma zobaczyć Twoje zdjęcie, jeśli masz niedostępny profil? ;)
OdpowiedzUsuńah... moja nieuwaga, nie mam profilu, bo jeszcze się tym nie zajęłam, wczoraj założyłam stronę, przepraszam
OdpowiedzUsuńhttp://powieszonenawieszaku.blogspot.com/
o rany ! piórnik jest przecudowny :>
OdpowiedzUsuńteż tak zrobię :> chociaż piórnika nie noszę.. no ale od września zacznę;)